Termin „niezależność finansowa” jest dziś powszechnie i często używany. Używa się go prezentując modele biznesowe – szczególnie oparte o mechanizmy MLM – podczas szkoleń biznesowych oraz w książkach i grach dotyczących edukacji finansowej. Ja również często podczas rozmów, spotkań i szkoleń używam tego terminu.
Czy jednak jest on zrozumiały dla wszystkich? Oczywiście że nie i na dodatek, wokół niego krąży wiele niekoniecznie prawdziwych przekonań. Wynika to z ubogiego w tej kwestii naszego systemu edukacji zarówno w szkołach średnich jak i na uczeniach. Dopiero ci, co szukają czegoś więcej docierają do szerszej wiedzy na ten temat. Sporo mówię o tym podczas szkoleń dotyczących edukacji w zakresie inteligencji finansowej, ale w tym wpisie przedstawię podstawowe zasady jak rozumieć niezależność finansową.
Wiele osób słysząc termin niezależność finansowa myśli o wielkich pieniądzach, biznesach, ryzyku, niemożliwych i trudnych rzeczach. Ale czy tak faktycznie jest? Czy aby osiągnąć niezależność finansową potrzeba aż tak wiele? Czy brak pewnych fundamentalnych informacji w tym zakresie powoduje tak wiele niedomówień?
Na kilku prostych przykładach pokażę Ci na czym polega niezależność finansowa i jak faktycznie w miarę szybko i łatwo można ją osiągnąć wbrew pewnym przekonaniom. Zauważysz też, że im wcześniej zaczniesz nad nią pracować tym łatwiej Ci ją będzie osiągnąć.
KOSZTY:
Każdy z nas generuje jakieś koszty. Aby łatwo mi było przedstawić Ci przykład przyjmiemy dla łatwości wyliczeń stałe comiesięczne koszty życia na poziomie 2 tyś zł. Nie jest w tej chwili istotne czy jest to jedna osoba czy więcej. Chodzi o przykład i łatwość wyliczeń. Pisząc koszty mam na myśli wszystko więc Twoim zadaniem jest zliczenie tego wszystkiego co stale co miesiąc wyciąga Ci pieniądze z kieszeni. Mogą to być: mieszkanie, opłaty za bilety, paliwo, jedzenie, media, telefony, fitness, ubrania, wyjścia do kawiarni, kina, restauracji, wylicz tu wszystko to co wchodzi w skład Twojego miesięcznego życia. Tak jak wcześniej napisałem, przyjmijmy, że jest to 2 tyś zł.
PRZYCHODY Z PRACY:
Tutaj liczysz wszystko to co jest Twoim stałym przychodem z Twojej PRACY. Czyli jeżeli pracujesz na etacie, wykonujesz jakieś stałe zlecenia, masz firmę, którą prowadzisz, ale zyski w niej pojawiają się dzięki Twojej pracy. Uogólniając – wszystkie wpływy, które nie pojawią się jeżeli nie ruszysz tyłka i nie poświęcisz im swojego czasu na pracę. Do naszego przykładu przyjmijmy kwotę też 2 tyś zł. czyli ile zarabiasz tyle „przejadasz”. Ale ten przykład nie powoduje żadnych zaległości i matematycznie jest dla nas bardzo przystępny.
PRZYCHODY PASYWNE (REZYDUALNE):
Wszystko to, co wpływa do Twojej kieszeni z tytułu: dywidend z udziałów/akcji w biznesach, wpływów z wynajmu nieruchomości, wpływów z biznesu MLM, wpływów z biznesu tradycyjnego, ale takiego który może funkcjonować bez Twojej pracy (Ty nim zarządzasz), praw autorskich, udzielonych licencji itp. Do naszego przykładu przyjmujemy ze na starcie nie ma takich wpływów.
Załóżmy, że:
- zacząłeś wykorzystywać zdobyta wiedzę przez lata Twojej praktyki zawodowej, prowadziłeś bloga w temacie, w którym jesteś dobry nagrywałeś filmy i teraz zaczyna się to sprzedawać. Uruchomiłeś mały sklep internetowy z filmami i sprzedaż w ciągu kilku miesięcy zaczęła się stabilizować, lub
- mieszkałeś przez lata w mieszkaniu ale wybudowałeś dom i teraz masz mieszkanie, które możesz wynająć, lub
- masz gdzie mieszkać, ale masz też zdolność kredytową i kupiłeś mieszkanie pod wynajem, lub
- współpracujesz z firma opartą na zasadach MLM i Twoje przychody z tego tytułu zaczęły już być systematyczne, lub …
To tylko kilka przykładów, aby pokazać Ci ilość różnych możliwości (szerzej będę je omawiał w innych wpisach)
Przychody pasywne zaczęły tworzyć stałe przepływy, które są praktycznie bez Twojego udziału, lub poświęcasz na ich pozyskanie bardzo niewielką ilość czasu – głównie to jest nadzór, zarządzanie lub spotkania „przy kawie”.
Ważne aby dążyć do tego aby te przychody pasywne systematycznie wzrastały i gwałtownie nie spadały. Jeżeli załóżmy przez kilka pierwszych miesięcy udało Ci się wynająć tylko jeden pokój dla dwóch osób, to masz przepływy na poziomie ok 800 zł, ale za kilka wynajmujesz drugi pokój i masz kolejne 800. Czyli Twój przepływ pasywny to jest w tej chwili 1600 zł. Przypominam, że Twoje koszty miesięczne to 2000 zł i tyle samo zarabiasz ze swojej pracy. Udało Ci się jeszcze wynająć jednej osobie i Twój przepływ wzrósł do 2000 zł. Jest to moment kiedy stajesz się niezależny finansowo.
Dlaczego tak jest? Ponieważ jeżeli masz stałe przepływy pasywne na poziomie swoich kosztów to oznacza, że nie musisz pracować aby zarobić na swoje koszty. Oczywiście przypominam Ci że to jest tylko przykład i każda sytuacja i biznes będą wymagały indywidualnej analizy, ale meritum jest jedno. Nawet jeżeli tylko co miesiąc zwiększysz przepływy np o 100 zł – np. z Twojego bloga lub sklepu co miesiąc pozyskasz stałego klienta na 100 zł – to po 20 miesiącach osiągniesz niezależność i możesz przestać pracować na etacie i zająć się wyłącznie tym, co daje Ci pieniądze a przede wszystkim ich systematyczny przyrost.
Dlatego nie musisz czekać aż 40 lat aby nie pracować na etacie tylko pracuj nad sobą i nad tym jak stworzyć źródła przepływów pasywnych, które przy minimalnym nakładzie czasu pozwolą Ci na korzystanie z życia i Twój rozwój.
W przykładach nie uwzględniałem żadnych podatków i kosztów, które mogą się pojawić a wyłącznie czyste przepływy netto, aby nie komplikować przykładów. Dlatego każdy przypadek potrzeba indywidualnie przeanalizować – przeliczyć koszty, ryzyko oraz szybkość zwrotu danej inwestycji.
Zastanawiam się teraz, czy wyciągnąłeś wnioski z tego wpisu i czy potrafisz odpowiedzieć na jedno pytanie?
Dlaczego osobom mało zarabiającym łatwiej jest osiągnąć niezależność finansową?
Ponieważ jak mało zarabiasz to i małe masz koszty, a jeżeli masz większe przychody to i droższy samochód, większe mieszkanie, itd., czyli masz większe stałe koszty. Więc żeby zbudować przepływy pasywne które pokryją te koszty potrzeba mieć większe zyski rezydualne 🙂
Często jest tak, że ktoś zarabia 5000 a i tak mu brakuje a ten co zarabia 1000 zastanawia się jak to jest możliwe, skoro on za tysiaka sobie radzi 🙂 Tak już jest i wynika to z braku nauki inteligencji finansowej w naszym społeczeństwie, szkołach, uczelniach, że wiele osób ile ma to tyle przeje albo i więcej. Do tego marketing firm mówi – kupuj, musisz to mieć, banki mówią – pożyczymy Ci pieniądze i niczym się nie przejmuj itd. Oczywiście banki są potrzebne i pożyczki też, ale nikt nie uczy Cie jak właściwie je wykorzystywać a raczej podpowiadają aby konsumować. Nikt nie martwi się o to skąd weźmiesz na spłatę, tylko tworzy Ci wizję lub potrzebę i pożycza pieniądze. O tym jak rozróżnić dobry dług od złego napiszę kiedy indziej.
Jeżeli masz pytania do tego wpisu zostaw komentarz, a ja na pewno odpowiem.
Zapraszam Cię również do udziału w szkoleniach z inteligencji finansowej oraz innych, o których informacje znajdziesz na stronie Dla Ciebie
Zapisz się również na newsletter, aby być na bieżąco z inspirującymi wpisami.
[FM_form id=”1″]